Lotnicze opowieści z Air Res’u
Relacja z przelotu Rzeszów – LDLO – LDPM – LDSB – Rzeszów
25 – 26 sierpnia 2022
Relacja dzień 1.
Czasami przychodzą ważne momenty w życiu, a czasami ważne we własnej lotniczej karierze. Właśnie nastał ten dzień, kiedy nasi piloci po raz pierwszy odbędą tak długi lot przez granicę wielu FIR’ów i zdobędą tak istotne w karierze lotniczej doświadczenie. Niestety na pierwszy rzut oka nie zapowiada się dobrze – planowany z EPRZ wylot zostaje opóźniony przez poranne mgły, nastepujące niskie zachmurzenie i długo obowiązujące na lotnisku procedury LVP (niestety nie ma nawet szans przekołować na APRON w celu przejścia „border control”). W końcu po godz. 10 LT udaje się poderwać maszyny i wyruszyć w trasę. Kierunek – Chorwacja. Wpierw nabieramy stóp i kierujemy się na punkt graniczny – PODAN. Słowację „tniemy” bez większych przeszkód i po 1.5 godziny znajdujemy się już nad EDEMU (granica Słowacja-Węgry). Następny punkt – VOR BUD (radiolatarnia na samym lotnisku Budapest Ferenc Liszt International Airport). Ale czy uda nam się przeciąć TMA Budy czy będziemy musieli nadrobić zbędnych mil omijając tę przestrzeń? Współpraca z tutejszymi służbami jak zwykle przebiega miło i bezproblemowo. Direct do TPS (VOR na płn.-wsch. od lotniska) i po chwili przejmuje nas Budapest Approach. Jakiś problem? Otóż nie – kontroler dopytuje tylko czy akceptujemy wektorowanie radarowe i jak po sznureczku na 5500’ ALT prowadzi nas nad samo lotnisko, prostopadle do kierunku lądowania. Po chwili znajdujemy się nad jednym z najwiekszych portów lotniczych tej części Europy i obserwujemy starty oraz lądowania samolotów rejsowych, które dosłownie pod naszymi skrzydłami odrywają się od ziemi. Dalej na południe, w stronę Balatonu, gdzie po chwili znowu przejmuje nas Budapest Information.
Chwila moment i znajdujemy się przy granicy strefy lotniska Siofok (LHSK), gdzie wcześniej zobowiązani byliśmy wysłać PPR w celu akceptacji naszego przylotu. W okół lotniska cisza – nic się nie dzieje, nikt tu nie lata. Wybór kierunku lądowania sprowadza się do sprawdzenia rękawa – pas 15R wygląda na ten z HWND. Lądujemy i kołujemy pod stację tankowania. Dostępny jest tzw. MOGAS (paliwo samochodowe – 100 oktanów, bezołowiowe). Szybkie tankowanie, ponowny przegląd przedlotowy i po ok. 30 minutach znowu podrywamy maszyny.
Teraz z kursem na KOPRY (granica FIR Budapest – Zagreb). Chwila przelotu i przełączamy się na Zagreb Radar. Od razu dostajemy instrukcję – „Maintain 6000 ft, follow PANON 1 VFR route”. Tutejsza „Crocontrol” opracowała VFR’owe drogi lotnicze, które oplatają cały kraj – podążanie nimi zapewnia spokój pilotom i kontrolerom. Dodatkowo dla tych dróg publikuje się GAFOR’y (prognozy trasowe dla VFR), dzięki którym od razu widać czy na danej trasie panują warunki VMC. Podążamy zatem PANONem, w TMA i w okół CTR Zagrzebia, następnie na Karlovac, NDB Tonij i w kierunku nad Adriatyk. Niestety „towering Cumulus” przechodzący w niewielkie CB śledzi nas na każdym kroku i wymaga manewrowania na szczęście tylko w pionie (zmiany wysokości). Po godzinnym locie dołączamy do kolejnej trasy – VELEB 1 i oczom naszym ukazuje się basen morza Śródziemnego (tutaj Adriatyk) usłany wieloma różnokształtnymi wyspami. „SP-WBA, direct to Losinj”, czyli po prostej na lotnisko, które znajduje się na wyspie prawie najbardziej wysuniętej w kierunku Włoch spośród wszystkich chorwackich wysp. Mali Losinj – lotnisko LDLO jest dzisiaj otwarte, ale niekontrolowane (TWR pracuje tylko od piątku do niedzieli). No to przechodzimy na częstotliwość ATZu i nadając na ślepo nadlatujemy nad lotnisko (prostopadle do pasa), wybieramy kierunek lądowania, po czym dołączamy do kręgu. Widokowe podejście na niewielki cypel, na którym znajduje się Aerodorom. Po lądowaniu lokalny marszałek ustawia nas w szeregu innych maszyn (w tym również na znakach SP…). Tutaj krótka przerwa i przejście kontroli granicznej.
Wszystko idzie „jak po maśle”. Nie musimy nawet wysyłać „delay’ek” na żaden plan – punktualność lepsza niż w niektórych liniach. No to start z LDLO i przez dosłownie 2 VFR’owe punkty, bezpośrednio na LDPM (lądowisko kilka kilometrów na południe od Pula Intl Airport – LDPL, w CTRze). Ponownie przejmuje nas Pula Radar i każe zgłosić na prostej do pasa 30 na Medulin. Dosłownie 20 minut lotu i znajdujemy się ponownie na ziemi – prywatnym lądowisku z długim betonowym pasem. Kołowanie pod hangar i wita nas starszy przesympatyczny Pan, poruszający się na wózku – to właściciel lądowiska i pilot z 50-letnim doświadczeniem. Od razu nadaje nam tutejszy „callsign” – Tecnam Team, po czym ustala nam kolejność następnych działań – „Let’s refuel aircrafts, put them into hangar, but first… cold beer!”. Idziemy zatem do lotniskowego baru (wszystko jest tutaj rodzinnym biznesem), gdzie delektujemy się zimnym chmielowym trunkiem z widokiem na piękną infrastrukturę lotniska. Robimy swoje, tankujemy i zabezpieczamy samoloty w hangarze, po czym żona właściciela odwozi nas do Puli, gdzie czeka na nas nocleg. Wieczór spędzamy w centrum miasta, delektując się owocami morza w tawernie. Dzień dobiega powoli końca…
Relacja dzień 2.
Dzień 2. zaczyna się nie tak poranną pobudką i przejazdem na lotnisko w Medulin. W planach tym razem przelot na lotnisko Brač niedaleko Splitu, a następnie przez FIR Sarajewo z powrotem do Siofok (Węgry) i na Rzeszów. Robimy zatem odstoje, wyciągamy maszyny z hangaru i szykujemy się do lotu. Ale przed odlotem właściciel po raz kolejny okazuje swoją gościnność i oprowadza nas po hangarach – jest co oglądać: od małego Pioneera poprzez PA34, Cheyenna aż po oryginalnego jugosłowiańskiego UTVA Aero 3 z lat 50. ubiegłego wieku. Jeszcze czas na krótkie odstoje (teraz już nasze własne) i zajmujemy miejsca przed „zegarkami”. Wskaźnik wiatru (stary poczciwy Beechcraft, który emeryturę spędza na słupie, służąc za tzw. skarpetę) pokazuje kierunek 12. W punkcie oczekiwania przed pasem kontaktujemy się z Pula Tower i uzyskujemy zezwolenie ATC. Po odlocie w prawo na miasto Pula – 1000’. Tam mamy chwilę na zwiedzanie koloseum z lotu ptaka, po czym kierujemy się już na południe. Dołączamy do widokowej drogi VFR – ADRIA 1 i po kolei tniemy TMA i CTA Pula, Zadar, Split przełączając się raz po raz pomiędzy służbami zbliżania tychże lotnisk. Pod koniec wycieczki dostajemy „directa” na lotnisko docelowe LDSB. Dzisiaj lotnisko pracuje jako niekontrolowane i Split Radar informuje o konieczności nadawania na ślepo („transmit blind”). Na dosłownie milę przed, po minięciu szczytów górskich, ujawnia się nam lotnisko. Elewacja wynosi 1700’, a temperatura 28 stopni, więc nie należy się tu spodziewać dobrego performance’u. Na szczęście pas jest długi (1800m). Po przelocie nad lotniskiem decydujemy się na wybór pasa 03 (skarpeta pokazuje raczej XWND). Podejście do tegoż przebiega z nad „przepaści”, a zbocze góry zaczyna się tuż przed pasem. Lądowanie jest zatem niesamowicie widokowe i robi wrażenie.
Po lądowaniu na LDSB krótka przerwa na toaletę oraz „immigration control”, aby po około 30 minutach znowu rozkręcić nasze wiatraki i przekołować do punktu oczekiwania przed pasem. Tym razem wybieramy przeciwny pas do startu – wiatr nam sprzyja i będziemy mieli ponowną okazję zobaczyć urywające się zbocze wyspy Brač. Po odlocie, zgodnie z oczekiwaniami, osiągi dają się we znaki. Na początku wznoszenie do 3000’ i step climb do 6000’, aby ominąć pasmo Gór Dynarskich. Przechodzimy na Split Radar i tutaj zaczyna się lawina „directów” – na początku bezpośrednio na granicę FIR Zagrzeb-Sarajewo (FIX REMPI), potem po prostej przez cały FIS Banja Luki do GUBOK, a na końcu skrót na OSDUK (Węgry). Teren jest silnie górzysty i możliwy jest przelot na min. 7000 stóp. Na szczęście pogoda sprzyja – tylko pojedyncze Cumulusy na trasie, chociaż widać nabierającą pędu konwekcję.
Znowu krótki postój na tankowanie w Siofoku (LHSK), rozprostowanie nóg i odstoje. Start, tniemy TMA Budapesztu na 5000’, przelatujemy nad samym lotniskiem LHBP i po ok. 3 godzinach ponownie w Rzeszowie. Tak, to już koniec podróży, ale worek doświadczenia lotniczego został napełniony bezcennymi przeżyciami, a pewne wewnętrzne bariery zostały przełamane 🙂
Nasi załoganci
SP-WBA | Adam Trzyna | instr. pil. Oskar Szumała |
---|---|---|
SP-WBI | Przemek Ochyra | instr. pil. Kuba Gut |
Autor